wtorek, 14 stycznia 2014

Prolog.

- Opowiesz mi o tym? - ponownie słyszysz to samo pytanie, które dudni ci w uszach już od dobrych kilku miesięcy. Od tego czasu próbujesz przemóc się i wreszcie wyjawić najważniejszej kobiecie w życiu prawdę o swojej przeszłości. Tak bardzo chciałbyś umieć wyrazić to w kilku słowach, jednak nie potrafisz. Chciałbyś usiąść z nią przy stole w kuchni i na jednym tchu opowiedzieć wszystko. Chciałbyś, by po wszystkim przytuliła cię i powiedziała, że nadal cię kocha. Chciałbyś wiedzieć, że na pewno nie zmieni zdania i nie odwoła ślubu. - Michał, my za miesiąc będziemy już małżeństwem... - jej cichy, ale przygnębiony głos dodaje ci siły i wysyła impuls, że to właśnie ten czas. Czas na prawdę, która cholernie boli, ale wiąże się również z najpiękniejszymi chwilami młodych lat. Czas powiedzieć prawdę o samym sobie. 

Tylko czy jesteś na to gotowy? Gotowy na konsekwencje? Czy może nadal jesteś dzieckiem w ciele mężczyzny?

- Usiądź - prosisz kobietę, by samemu spocząć obok niej na kanapie i skryć na chwilę twarz w dłoniach i zastanowić się nad wszystkim. Żałujesz, że przez te pięć lat znajomości nie znalazłeś okazji, by o wszystkim powiedzieć jej wcześniej i mieć to już za sobą. Jednak nie zrobiłeś tego. Wreszcie podnosisz się, by ukucnąć przed nią i zacząć swój długi monolog... - To było tak dawno, kochanie...

~*~*~

Cześć :*
To jest najbardziej zwariowany projekt, jaki do tej pory zaczęłam.
Mam nadzieję, że szybko skończę pisać wszystkie rozdziały (a będzie ich raczej niewiele) i zaczniemy publikację.
To jest również mój najkrótszy prolog w "karierze", ale kiedyś musi być ten pierwszy raz ;-)
Zgadujcie, będzie smutno, czy radośnie?

Zapraszam do zakładek ;-)
Pozdrawiam, 
Wasza Dzuzeppe :*

Ps. Postanowiłam, że ta historia będzie dedykowana Kari. Tak po prostu.
Dziękuję, że jesteś :*